Dieta oczyszczająca/detoks – czy to faktycznie ma sens?

Czyli co o usuwaniu toksyn z organizmu mówi nauka? Zapraszam do artykułu napisanego przez dietetyka.

Wbrew temu, co można znaleźć w internecie, pojęcie detoksu czy też oczyszczania organizmu z toksyn jest bardziej chwytem marketingowym aniżeli faktem. Reklamy kilkudniowych diet, suplementów, a także promowanie cudowności niektórych produktów spożywczych, a przecież dietetyka to nauka, a w nauce liczą się fakty czyli coś co można potwierdzić badaniami (i zapewniam nie jednym,
a wieloma).
Na obecny moment nie ma żadnych badań mówiących o tym na czym miałby polegać taki „dietetyczny detoks” i czy faktycznie jest on nam szczególnie potrzebny.

pexels-photo-104662Toksyny to zbyt ogólne pojęcie. Można zatruć się konkretną substancją, ale zazwyczaj nie wystarczy wtedy żaden „detoks”. Lądujemy zatruci na toksykologii i bez konkretnych leków podawanych w dużej mierze dożylnie, a czasem i dializ nie uda nam się z tego w całości wyjść popijając sobie radośnie jedynie pokrzywę czy czystek w domowym zaciszu.
Nasz organizm jest stworzony do radzenia sobie z tym co mu nie pasuje. Jeżeli sobie nie radzi, to trzeba mu pomóc, ale na poza medyczne metody jest wtedy za późno. Dietą, ziołami czy suplementacja możemy wtedy, co najwyżej, WSPOMÓC, ale faktyczna detoksykacja będzie przebiegać z goła inaczej niż to sobie wyobrażamy i picie przez tydzień syropu klonowego z sokiem z cytryny nie będzie najlepszym pomysłem.

water-drink-fresh-lemonsKiedy ktoś pyta mnie o oczyszczanie organizmu, pytam czy posiada sprawną wątrobę, sprawne nerki… 🙂
Jeżeli organizm stwierdzi, że coś jest dla nas toksyczne – nasza wątroba się tego pozbędzie, jeśli okaże się, że niewłaściwe substancje są rozpuszczalne w wodzie – wydalą je z pewnością wraz z moczem nasze nerki, natomiast najczęściej niewłaściwe substancje rozpuszczają się w tłuszczach i kumulują się w naszej tkance tłuszczowej. Wtedy zapewniam, żadne suplementy, herbatki ziołowe, ani głodówki nie będą w stanie ich stamtąd wypłukać! Co więcej, pozyskiwanie energii z zapasów tkanki tłuszczowej przy dietach z deficytem energii (jakimi są zazwyczaj diety odchudzające) powoduje że toksyny w tej tkance zgromadzone, uwalniane są do krwioobiegu. Zatem – jak to kiedyś podsumował znany w świecie nauki, dietetyk Damian Parol – prędzej na takiej diecie się lekko podtruwamy niż oczyszczamy z toksyn. Oczywiście organizm świetnie sobie z tym radzi, więc to nie jest żadna dobra wymówka żeby się nie odchudzać, nie mniej jednak, jest wystarczającym argumentem mówiącym o tym, że taki sposób „oczyszczania” jest bez sensu.
Należy zrozumieć, że nie umniejszam tutaj wartości picia soków owocowo-warzywnych, koktajli, picia naparów z ziół czy stosowania ich jako przyprawy.
Owszem woda z dodatkiem cytryny wspomaga pracę organizmu, choć nie mniej, niż sama woda. Soki czy koktajle dostarczają mnóstwa cennych minerałów i witamin w tym antyoksydantów. Codzienne picie koktajli i smoothie jest fajną opcją niewielkiego posiłku jednakże nasza dieta nie może opierać się tylko i wyłącznie na takich posiłkach. Na dłuższą metę ten sposób odżywiania będzie dla nas mocno niedoborowy. W efekcie być może uda nam się nawet uzyskać CHWILOWY efekt płaskiego brzucha, ale będzie to wynikać z faktu, że nie dostarczamy do organizmu stałych pokarmów i z powodu małej ilości błonnika.

apple-norms-size-standardsPonadto pamiętajmy, że soki są ogromnym bogactwem cukru!
Jeśli po nie sięgamy to najlepiej po te przygotowane w domu lub wyciskane prosto z owoców. Problem soków jest taki, że to prawie jak woda z fruktozą i witaminami, tak naprawdę jedząc jabłko całe, ze skórka, zjemy może dwa i juz jesteśmy nasyceni, to dlatego że oprócz naturalnych soków i fruktozy z jabłka dostarczamy też miąższ i skórkę bogate w błonnik. To on daje nam poczucie sytości. Pijąc sok możemy wypić i dwie i cztery i więcej szklanek soku. Tym samym dostarczamy tyle samo cukru jak gdybyśmy zjedli kilogramy(!) jabłek, a przecież nie bylibyśmy w stanie. Traktujmy zatem soki bardziej jak element posiłku i odpowiednik porcji owoców i warzyw, aniżeli jako płyny, po które sięgamy co chwilę.

A co w takim razie może wpłynąć na nasz metabolizm? Odpowiednie nawodnienie, najlepiej stosując wodę (może być także z cytryną czy miętą), a także stosowanie przypraw, niewielkich ilości soli, unikanie cukru, regularność posiłków… to wszystko może korzystnie wpłynąć na jego przyspieszenie. Pamiętajmy jednak, że bez włączenia aktywności fizycznej i właściwych nawyków żywieniowych nikt, ani nic magicznie za nas nie schudnie, ani nie utrzyma stałej masy ciała. A jeżeli przy tym mamy liczne zaburzenia, np. gospodarki hormonalnej czy inne choroby, to bez uregulowania pracy naszego organizmu z pomocą lekarza i dietetyka będzie jeszcze trudniej. Tak się po prostu nie da, magia nie istnieje.

 

dietetykaisport-omnie-1-e1464690754159

 

 

 

 

 

 

 

 

Artykuł został napisany przez:

Dominika Kulczycka-Wójcik
 Dietetyk Kliniczny, Spec. Żywienia w Sporcie
http://www.dietetykaisport.pl/